Mapa Serwisu
|
Kompozycja „Trenów” Jana Kochanowskiego: styl, obrazy, motywy, bohaterowie, związek z myślą filozoficzną. |
Admin dnia grudnia 08 2006 13:42:30
|
Kompozycja „Trenów” Jana Kochanowskiego: styl, obrazy, motywy, bohaterowie, związek z myślą filozoficzną.
„Treny” powstawały na przełomie 1579 i 1580 roku. Geneza tego cylku jest problemem złożonym i nie należy doszukiwać się jej jedynie w śmierci dziecka - trzydziestomiesięcznej córki Urszuli. Znajomość biografii wspomaga interpretację, ale ¼ródła cyklu sięgają znacznie głębiej: do sytuacji jaka zaistniała w kulturze lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XVI wieku.
Okres ten jest schyłkowym czasem myśli humanistycznej, renesansowych koncepcji filozoficzno-antropologicznych. Już w roku 1564 kardynał Stanisław Hozjusz sprowadził do Polski jezuitów; lata siedemdziesiąte przebiegają więc pod znakiem rosnącego wpływu kontrreformacji. Nie bez znaczenia także staje się „zmiana pokoleniowa”: stopniowe odchodzenie najwybitniejszych przedstawicieli mecenatu i sztuki renesansowej (1569 - śmierć Mikołaja Reja, 1572 - Andrzeja Frycza-Modrzewskiego, 1605 - Jana Zamoyskiego). Koniec wieku XVI wyraził się także kryzysem świadomości religijnej człowieka wobec faktu rozbicia jedności wyznaniowej Europy. Reformacja, która miała „uzdrowić” Kościół, doprowadziła do podziałów społecznych i wojen religijnych.
Na tym tle zjawisk historyczno-kulturowych dostrzec można właściwe znaczenie „Trenów”. Wyrastają one z osobistych doświadczeń poety, zarazem jednak stają się świadectwem ogólnego kryzysu kultury renesansowej. „Treny”, to cykl całkowicie oryginalny, a nawet nowatorski wobec tradycji poezji funeralnej (pogrzebowej). Do czasów Kochanowskiego gatunek ten charakteryzował się kompozycyjną zwartością, stanowił pojedynczy utwór o określonych elementach-motywach: ukazanie wielkości straty, żal po zmarłym, pochwała zmarłego, pocieszenie najbliższych oraz dydaktyczne upomnienie. W klasycznym trenie postacią (bohaterem) centralną była osoba zmarła, obecność pocieszanych i pocieszających natomiast stawała się drugorzędna. Kochanowski buduje utwór o zwartej co prawda kompozycji, ale za to cyklicznej, składający się z dziewiętnastu wierszy. Wykorzystuje utrwalone w tradycji elementy gatunku, ale w dowolnej kolejności, bohaterem natomiast centralnym, postacią spajającą cykl staje się on sam: ojciec i poeta zarazem. Jego przeżycia i doświadczenia kształtują treść poszczególnych trenów.
Cykl Kochanowskiego sytuuje się więc w relacji do gatunków konfesyjnych, dających świadectwo duchowych: religijnych i moralnych przeżyć człowieka. Rozliczeniu podlegają w „Trenach” humanistyczne zasady światopoglądu poety. Już w pierwszym utworze cyklu ulegają deprecjacji hasła stoickie:
„Próżno płakać” - podobno drudzy rzeczecie.
Cóż, prze Bóg żywy, nie jest prózno na świecie?
Wszystko prózno - macamy, gdzie miękcej w rzeczy,
A ono wszędy ciśnie - błąd - wiek człowieczy!
Równolegle do negowania stoicko-horacjańskich haseł umiaru, pojawia się w cytowanym fragmencie świadectwo bolesnego wątpienia w jakikolwiek sens ludzkiego życia. Kolejne treny pogłębiają światopoglądowy kryzys Kochanowskiego: „Tren IX” odsłania przypadkowość ludzkiej mądrości, która nie potrafi ochronić człowieka przed losem, „Tren XI” natomiast w niezwykle dramatycznych sformułowaniach podważa naczelną dla renesansu kategorię cnoty (w łacińskim znaczeniu Virtus - najwyższe przejawy osoby ludzkiej: piękna, dobra, mądrości). Również i pobożność nie daje poczucia bezpieczeństwa, nie broni przed nieszczęściem. Oto u ¼ródeł egzystencji człowieka tkwi „błąd”: „Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy / nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy”.
Kryzysowi światopoglądu humanistycznego towarzyszą zwątpienia natury religijnej. Rozpacz każe ojcu szukać utraconego dziecka w pozagrobowych światach opisywanych przez różne systemy filozoficzne. W „Trenie X” aluzje odnoszą się do wyobrażeń chrześcijańsko-platońskich, do starożytnego toposu wysp szczęśliwych, do rzeki Lety, której wody dawały zapomnienie, do orfickich przekonań o reinkarnacji. Zarazem żadna z owych wiecznych krain nie daje pewności pozagrobowego istnienia Urszulki. „Tren X” wypowiada zatem myśl blu¼nierczą:
Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, lituj mej żałości,
A nie możesz li w onej dawnej swej całości
Pociesz mię, jako możesz, a staw się przede mną
Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną!
Kryzys światopoglądowy w „Trenach” dotyczy całokształtu doświadczeń humanistyczno-religijnych Kochanowskiego. Oto mistrz i nauczyciel, renesansowy wielbiciel życia i człowieka, poeta ufnie rozmawiający z przyjaznym, bliskim ludziom Bogiem, staje bezradny i załamany wobec tajemnicy Losu i Przeznaczenia:
Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje
Na tym strawił, żebych był uj¼rzał progi twoje!
Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony
I między insze, jeden z wiela, policzony.
„Treny” przynoszą jednak konsolidację (pocieszenie). Dokonują zarazem modyfikacji niektórych światopoglądowych przekonań Kochanowskiego. „Tren XVII” i „Tren XVIII”, to ponowne confessio fidei (wyznanie wiary) poety, zmierzające do odbudowy świadomości religijnej w myśl nowych, potrydenckich zasad.
Wizja Boga, jaką kształtuje poeta w ostatnich „Trenach” cyklu zasadniczo różni się od topiki „Pieśni”. Oto starotestamentowy Bóg-Sędzia, Bóg surowo karzący, Bóg w swej nieskończoności i majestacie niedostępny myśli ludzkiej. Obraz Boga w „Trenach” nawiązuje do tradycji średniowiecznej, religijność zaś poety - pełna pokory i skruchy - zapowiada metafizyczne wątki poezji wczesnobarokowej. „Tren XIX - albo Sen” - ostatni utwór cyklu przynosi odnowioną refleksję humanistyczną. Kryzys filozoficzno-światopoglądowy wyrażony w cyklu funeralnym, podważając optymistyczną wizję świata, nie zmienił zarazem zasad myślenia poety. Formuła „człowieka z baczeniem” oraz napomnienie wypowiedziane przez Matkę: „Tego się, synu trzymaj, a ludzkie przygody / Ludzkie noś! Jeden jest Pan smutku i nagrody” określają pó¼nohumanistyczną umiejętność pogodzenia się z losem. Ostateczna wymowa „Trenów” ma więc sens głęboko egzystencjalny, wyraża bowiem zrozumienie doli człowieka, szacunek dla trudu, a nieraz tragizm ludzkiego życia.
|
|
|
|